2015/07/14

Od Luny cd. Damon.

Cała dygotałam. Byłam przerażona.
Jak mogłam zabić człowieka? Jak mogłabym to zrobić?
W moim ciele walczyły dwie skrajne emocje. 
Wiedziałam, że jeśli uderzę będę tego żałować. Jednak jakbym mogła żyć z myślą, że ten potwór nadal żyje?
Wiedziałam, że czas się kończy.
Chwiejnie stanęłam na nogach i wzięłam srebrny sztylet.
Wzięłam głęboki wdech i podeszłam do mojego kuzyna.
Nagle przypomniało mi się wszystko. To jak razem jako dzieci bawiliśmy się na łąkach. Widziałam jak nie raz mi pomógł.
Czym się stał? Co na niego podziałało? Co zmusiło go do tego wszystkiego.
Nie co a kto....
Zamknęłam powoli oczy i rzuciłam sztyletem przed siebie.
Nie otworzyłam oczu bo od razu upadłam na podłogę.
< Damon?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz