2015/07/02

Damon cd. Luna


Otarłem krew chusteczką.Uderzenie nie było zbyt silne ,ale jednak rozcięła mi policzek pierścionkiem.No tak.To takie klasyczne.Spojrzałem na nią.Nie mądra ,złamała sobie rękę uderzając mnie.Patrzyła na mnie ze łzami w tych pięknych oczach.Wziąłem ją za rękę i wprowadziłem do mieszkania.Opierała się ,ale po dłuższej chwili umilkła i posłusznie usiadła na sofie.
-Masz to uśmierzy ból.-podałem jej tabletki i szklankę wody.
Dziewczyna połknęła je w milczeniu ,a następne popiła wodą.
-Muszę to obejrzeć.-powiedziałem
Dziewczyna spojrzała na mnie niepewnie.
-Mam wykształcenie medyczne.-powiedziałem niechętnie.Nie lubiłem o tym mówić.
-Naprawdę?-spytała niedowierzająco
Podszedłem do sekretarzyku stojącego pod ścianą.Po chwili wyszperałem to czego szukałem.
-Proszę.-podałem dziewczynie dokument
-Wow.Harvard.Nie wiedziałam.-powiedziała ,a z jej twarzy zniknęły resztki niepewności.
Delikatnie obejrzałam jej rękę.Pomyliłem się.To było zwichnięcie.
-Będę musiał to nastawić.
Luna spojrzała na mnie przerażona.
-Nic nie poczujesz.-obiecałem
Nastawiłem jej rękę najdelikatniej jak potrafiłem , wtedy coś przykuło mój wzrok.
-Co to?-spytałem wskazując na bransoletkę
-To?-spytała dziewczyna
Pokiwałem głową
-Dostałam od kuzyna.
Przyznam szczerze ,niezbyt mi się to spodobało.
-A co z ręką?Boli cię jeszcze?
Luna pokręciła głową przecząco.
-Nie jest już lepiej.
-Tęskniłem za tobą wiesz?
-Ja za tobą również.-powiedziała przysuwając się
Pocałowałem ją delikatnie.
<Luna?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz