2015/08/06

Od Mayi cd. James'a

Ździeliłam go po twarzy. 
Chłopak jęknął. 
- Za co to?- Uśmiechnęłam się do niego łobuzersko. 
- Sam powiedziałeś, że jeżeli nie chce abyś mnie pytał to mam cię ździelić po twarzy!- zaśmiałam się. 
- Dobra a tak na serio to Ci powiem...- trochę posmutniałam. 
James skinął głową całyczas pocierając policzek. 
Był piękny jesienny poranek. Siedziałam właśnie czytając książkę. Nagle zza drzwi dobiegł mnie głośny wrzask mojej matk sprawdziłam co się stało. Okazało się, że ludzie wtargnęli do naszego domu i zabili
 mi matkę i ojca a mi ucięli język abym nigdy więcej nie powiedziała nikomu co tak naprawdę się
 wydarzyło. 
Pewnej pochmurnej nocy udało mi się odlecieć daleko od domu i wszystkiego co miałam. 
Gdy byłam mała ojciec opowiadał mi o takich jak ja. Osobliwych... Postanowiłam ich więc poszukać.
 Aż kiedyś dotarłam. 
Jako animag potrafię przemienić się w czarnego kruka. 
W swojej ludzkiej postaci mogę komunikować się z takimi jak ja w myślach. Co sprawia, że w pewnym sensie mam szanse kontaktowania się z innymi.
No i tak żyję jakoś. Nie wiem co Ci jeszcze powiedzieć. Dużo przeżyłam. 
Pamiętam dobrze gdy nie miałam co jeść. Poznałam wtedy świat bezdomnego. Widziałam umierające dzieci, dorosłych, zwierzęta. Sama zjadałam to co wyprosiłam od obcych... - W oczach miałam łzy. 
< James?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz