2015/08/09

Od Morte


 Szłam ulicą .Nie patrzyłam nawet gdzie dokładnie idę.
 Byłam zrozpaczona zachowaniem Shu.Nie odezwał się do mnie od tamtego wieczoru.
 Minęło już dwa tygodnie.Podniosłam głowę.Zauważyłam szyld księgarni.
 Bez wahania weszłam do niej.Ekspedient spojrzał na mnie.
 -Podać coś?-spytał znudzonym tonem
 -Nie.Sama coś znajdę.
 Zaczęłam z zapałem buszować między regałami.
 Nagle moją uwagę przykuła pewna książka.Leżała na najwyższej półce,
 Spróbowałam ją dosięgnąć  ,ale co ja mogę przy moich 170 cm wzrostu?
 Spojrzałam w kierunku kasy ,ale ekspedient gdzieś znikł.
 -Proszę.-usłyszałam
 Ujrzałam wyciągnięta rękę ,a na niej książkę ,której nie mogłam dosięgnąć.
 -Dziękuję.-powiedziałam
 <Ktoś?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz