Lekkie kroki odbiły się echem po wielkim korytarzu.
Portrety uśmiechały się szyderczo i wpatrywały się przenikliwie,jakby kontrolowały każdy ruch kobiety przemierzającej korytarz.Była odziana w czarny płaszcz ,który łopotał niczym skrzydła nietoperza.Na końcu korytarza znajdowały się ogromne mahoniowe wrota.
Stojący przed nimi strażnicy ,otworzyli drzwi ,gdy tylko ją ujrzeli.Skłonili się .
Przeszła przez drzwi .Zamknęły się za nią z głośnym hukiem.
Znalazła się w ciemnym pomieszczeniu.Jedynym światłem był nikły blask kominka ,zasłonięty przez ogromny fotel ,obity czerwonym aksamitem.
Podeszła do niego .Jej kroki tłumił gruby ,perski dywan ,którym była wyścielona cała komnata.
-Pani.-powiedziała uklęknąwszy
Nie doczekała się jednak odpowiedzi.Wstała i powoli podeszła jeszcze bliżej.
Zajrzała ,ale to co tam ujrzała zmroziło jej krew w żyłach.
Na fotelu ujrzała siedzącą kukłę ,ludzkich rozmiarów.Była ubrana w czarny garnitur i miała skrzydła.
-Witaj Felicio.-powiedziała władczym tonem Eleonora
Podeszła do fotela i pogładziła po głowie kukłę.
Felicia skrzywiła się.
-Czy wypełniłaś misję?
-Wysłałam mały oddział ,aby ją odnaleźć.
Eleonora uśmiechnęła się.
Usiadła na fotelu i położyła sobie kukłę na kolanach.
-Suka zapłaci za to ,że zabrała mi mojego Damona.
-Tak pani.-skłoniła się
-Musi mi na razie wystarczyć taki. -pocałowała kukłę
-Kocham cię.-powiedziała kukła
-Jesteś mój.-powiedziała Eleonora do kukły
-Na wieki.-odpowiedział kukła
-Nic nas nie rozłączy.
Kukła przytaknęła
-Jesteś mą jedyną miłością.-powiedział kukła
-Gdy cię wreszcie odnajdę ,będziemy ze sobą na wiki.-powiedziała do kukły czule
-Na wieki powtórzyła kukła.
Jej wzrok powędrował na Felicię
Wzdrygnęła się.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz