Nie umiałam się wysłowić.
Chyba się zakochałam. - Pomyślałam radośnie.
" Ale on słodki!"- mówiło coś we mnie.
" Och zamknij się!" - mówiła moja druga połowa.
Stałam między młotem a kowadłem nie wiedziałam co robić.
Tak, Nie , Tak, Nie , Tak, Nie DOŚĆ! - krzyknęłam tym razem na głos.
James spojrzał na mnie pytająco.
- To było do mnie?- zaciekawił się.
Natychmiast się zarumieniłam.
- Eee nie to nie było do ciebie. Coś mi się przesłyszało dlatego tak krzyknęłam...- Powiedziałam kompletnie załamana.
- A co do twojego pytania to.... - ręce mi się trzęsły. - Bardzo Cię lubię i chyba także mi się spodobałeś tylko... - Och to głupie słowo Nie powinno go być w słowniku tylko co? Tylko nie tak szybko, tylko nie chce się jeszcze swatać?!
- Tylko.... Tylko....- Próbowałam coś wymyślić. I nagle mnie olśniło. - Tylko nie wiem co ty we mnie widzisz... - wskazałam na siebie. - Podoba Ci się osoba, która jest nie do końca sprawna? Podoba CI się niemowa?! - w moich oczach pojawiły się łzy. TO wszystko prawda. Byłam inna. Mówiłam bo miałam taką moc. Mogłam czytać w cudzych myślach. A co będzie potem? Czy ta moc może się cofnąć? Czy mogę być kompletnie NIEMA!? Łzy spływały mi po całej twarzy.
< James? Nwm co napisać i tyle Pocieszaj Mayię a zapunktujesz ( może ) >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz