2015/06/30

Od Mayi cd Shu

A ja nadal na niego patrzyłam. Kurcze po co mi były kłopoty?
Czy na serio musiałam się pchać?
Serrio?- popatrzyłam na niego. Teraz nie przypominał mi  tego przystojnego chłopaka. ( Tylko nie wpadnij w jakiś nałóg komplementów xD xD )
Teraz patrzył na mnie zbolałym, lecz ostrożnym wzrokiem.
Ja także oddaliłam się od niego o krok. Coś we mnie głośno krzyczało:
- Uciekaj! Uciekaj!- Nawet poczułam jak coś mnie pcha  przed siebie.
Mimo tego podeszłam powolnym krokiem do chłopaka.    Nadal walczyło we mnie wiele skrajnych emocji co do nieznajomego. W dodatku byłam strasznie zawiedziona postacią mojej przyjaciółki.
Usiadłam powolutku na ławce starając się zachować odpowiednią odległość.
Milczałam. Nie wiedziałam co mu powiedzieć. Jedyne co mi przychodziło do głowy to podziękowanie. Pod długim  namyślaniu zorientowałam się, że tak będzie najlepiej.
Więc nawet nie myśląc o konsekwencjach mojej paplanino-kinezy " wyszeptałam"
- Dziękuję za pomoc...- chłopak tylko popatrzył na mnie znudzonym wzrokiem co miało chyba oznaczać, że w tym momencie mało go interesuje moja osoba.
Nie chciał pomocy. Chociaż ja chciałam spłacić swój dług wdzięczności a przy okazji zrozumieć czemu?
Czemu taki fajny, osobliwy chłopak ( przynajmniej tak myślałam ) się stacza? Po co mu to wszystko? Sprawiała mu przyjemność ta wieczna gonitwa? Uciekał od świata w jakim był. Pewnie chciał zapomnieć o czymś.
Tylko ja nie miałam zamiaru szperać mu w zakamarkach jego umysłu. Postanowiłam odejść. Tak było  najprościej.
Wstałam z ławki , odeszłam kawałek gdy nagle przypomniały mi się jego własne słowa.
Odwróciłam się i "powiedziałam"
- Pijąc alkohol za bardzo przypominasz ludzi... On nie załatwi twoich problemów. - chłopak ani drgnął. - I jak będziesz potrzebował pomocy to... - zawahałam się. - zwróć się do mnie. - Podeszłam do niego i wsunęłam mu w rękę karteczkę z nazwą ulicy na , której mieszkałam.
< Shu?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz