2015/07/15

Damon cd. Luna

Usłyszałem płacz.Wybiegłem z pokoju i ruszyłem w stronę salonu.
Luna siedziała na podłodze , w ręce kurczowo ściskała kawałek szkła.
Odebrałem go jej .Jej ręka była pokryta czerwonymi kreskami.Pocięła się.
-Chodź.-powiedziałem
Wstała i poszła za mną bez słowa.
Prowadziłem ją do lustrzanej sali ,gdy nagle wyrwała mi się i pobiegła w kierunku mojej sypialni.Zamknęła sie tam od środka.
Wywarzyłem drzwi.
Siedziała na łóżku i płakała.
Podszedłem do niej.Otarłem jej łzy chusteczką i usiadłem obok.
Przytuliła się do mnie.
-Przepraszam.-powiedziała wtulając się we mnie.
-Ciii.-powiedziałem przykładają jej palec do ust
Po chwili milczenia zaczęliśmy się całować.Pocałunki z delikatnych zaczęły zmieniać się w coraz gwałtowniejsze.
<Luna?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz