Usłyszałam dzwonek do drzwi. -Pójdę otworzyć.-krzyknęłam do Mayi przeglądającej się w lustrze Przekręciłam zamek i otworzyłam drzwi.Ktoś coś mi podrzucił. Zdziwiona podniosłam koszyk.Cztery pary szarych oczu wpatrywało się we mnie sennym wzrokiem.Z uśmiechem pogładziłam jednego z nich po główce.Zamruczał cicho.Rozejrzałam się wokkoło ale nie dostrzegłam nikogo.Był za to list.Podniosłam go. ,,Od S ,dla Morte " .Nie wiedziałam co to za S ,ale uśmiechnęłam się. -Morte?-usłyszałam wołanie za plecami -Tu jestem.-powiedziałam zamyślona Usłyszałam ciche miauczenie.Wstałam i zaczęłam nasłuchiwać.Gdy odkryłam skąd pochodzi pobiegłam w tamtym kierunku.Wróciłam niosąc ze sobą cztery zabłąkane kocięta.Zastałam Mayię głaszczącą szarego kociaka. -Ale one słodkie.-powiedziała.-Od kogo je dostałaś Odłożyłam uciekinierów do pudełka i powiedziałam: -Nie wiem.Podpisał się jako S. -S?Nie domyślasz się o kogo chodzi? -Nie.Nie mam pojęcia. -Nie ważne.-powiedziała po chwili.Wejdźmy do środka. Postawiłyśmy kosz na dywanie w salonie i usiadłyśmy obok niego. -Co ty zrobisz z ósemką kotów Morte?-spytała głaszcząc za uchem brązowego persa. -Wybierz sobie jakieś.-Łaskotałam po brzuchu kocura z czarną łatą na pyszczku. -Hmm....masz pięć kociczek: brązową ,niebieską, szarą ,czarno białą i rudo -czarną -białą i trzy kocury:niebieski biało-brązowy i czarny. -Czarny kocur jest mój.-powiedziałam zdecydowanym głosem. -Wezmę sobie jednego. Spojrzała na nią zawiedziona. -Dla mnie to nie problem ,ale grupka będzie się lepiej ze sobą czuć.Weź przynajmniej dwa. -Ok.Muszę się zastanowić.Co to za rasa? -Norweski leśny ,jest ich pięć i trzy persy. -Które to persy? -Niebieskie i czarno biały. Koty miałczały przeraźliwie. -Chyba są głodne.-powiedział Mayia. -Yhm.Przygotuje mleko ,a ty się zastanów. <Maya ?> |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz