- A dlaczego miałbym nie podchodzić? - Podszedłem jeszcze bliżej.
Wszystko byłoby w porządku gdyby nie to, że w ostatnim momencie
potknąłem się o wystającą płytę chodnikową i zderzyłem się z moją
'ofiarą'. No zajebiście. - Wybacz, nie chciałem zacząć tak ostro. - Na
moją twarz wpełzł łobuzerski uśmieszek.
- To znaczy? - Znów się odsunął. No nie.
- No nie wiem, myślałem, że wolisz zacząć bardziej spokojnie. Ale małe sadomaso też od czasu do czasu lubię.
- A. Ja też - wymamrotał, po czym, nie zaszczycając mnie już swoją uwagą, najzwyczajniej w świecie odwrócił się i zaczął iść.
- Ale zaraz, zaraz. Przecież to nie był żart. - Zabiegłem mu drogę,
złapałem za ramiona i znów nagrodziłem uśmiechem. Wyszarpnął się
gwałtownie. - Aha, rozumiem. Chcesz sprawiać wrażenie takiego
niedostępnego? No nie baw się już w te gierki, nikogo tu nie ma.
W tym momencie na ulicę wkroczyła grupka rozchichotanych, pijanych
nastolatków. Wciągnąłem głęboko powietrze. Ludzie. Zatrzymaliśmy się i
niemal bezmyślnie gapiliśmy na nich. Nagle jeden ze śmiałków, zataczając
się oczywiście, podszedł do mnie.
- Stary, wymiatasz! - Stanął niepewnie w rozkroku i wskazał palcem na moje oczy.
- O. Dzię... - w ostatniej chwili odskoczyłem przed fontanną wymiocin wydobywającą się z jego gardła. -
Woah, nieźle zaszalałeś.
- Raph, znowu śmiecisz i nie sprzątasz po sobie! - Do chłopaka podbiegła
równie mocno podchmielona dziewczyna, która... No cóż. Nie wyhamowała,
poślizgnęła się na wymiocinach i plasnęła tyłkiem na chodniku. No
ładnie.
- Słuchajcie, ja już będę musiał się zmywać... No wiecie - wskazałem
palcem na oddalającego się chłopaka. - Och, gdzież moje maniery. -
Wyciągnąłem w stronę dziewczyny rękę. Jej, jak nastrojowo. Zwłaszcza
wśród zawartości żołądka tego... Rapha, czy jak mu tam. W każdym razie
pochwalił moje oczy. No dobra, dosyć tego dobrego. Moja ofiara się
oddala.
Jeszcze raz pomachałem na pożegnanie nieświadomym niebezpieczeństwa
ludziom i pognałem jak najszybciej za osobnikiem, którego sobie
upodobałem.
<Iv?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz