Zbliżała się późna noc.
~ Właściwie jak się tu znalazłaś?- zapytałam.
- Moi rodzice zginęli w wypadku. Szukam tu schronienia. - powiedziała lekko przygnębiona.
Zamyśliłam się chwilę.
~ Podobno Peruna ma miejsca u siebie w domu. - powiedziałam. Dziewczyna lekko się rozpromieniła ale zaraz potem znowu była przygnębiona.
- Tak się składa, że nie mam wielu pieniędzy. Nie stać mnie na Luksusy. - powiedziała.
~ Nie masz się czym przejmować. Ona ma dobre serce. A teraz łap!- Skierowałam myśli ku Ami po czym rzuciłam w jej stronę zacerowaną poduszkę.
~ Jest nie wygodna ale lepsze to niż nic. Poczekaj były tu chyba jeszcze jakieś koce... - zamyśliłam się. Podeszłam do kartonów i poszperałam w nich trochę. Wyciągnęłam długi wełniany koc.
- Będzie mi bardzo cieplutko, dziękuję- Powiedziała. Zaraz potem ułożyła się do snu.
~ Będziesz zbyt widoczna.... - zamyśliłam się po czym ułożyłam wysoki mur z kartonów.
***
Gdy rano wstałam Ami już na mnie czekała.
- To co dzisiaj robimy?- zaciekawiła się a jej uszy lekko się poruszyły.
~ Pójdziemy spotkać się z Peruną .
Biegłyśmy przez ulice. Chwile potem znalazłyśmy się przed dużym luksusowym domem. Zadzwoniłyśmy do drzwi.
< ????>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz