Uśmiechnęłam się radośnie. Miłe było to, że Moon tak się przejęła.
~ Spokojnie wszystko jest dobrze... -
Widziałam jak Sharen odetchnęła z ulgą.
Cieszyło mnie to w jaki sposób troszczy się o wszystko.
Jakby nie patrzeć to było w jej naturze. Być górą nad innymi i troszczyć się o nasze bezpieczeństwo.
~ Moon mam pytanie. - zapomniałam już dawno o tym, że Amber jest z nami. Wyglądało to pewnie dosyć komicznie z daleka. Trzy młode i ładne nastolatki w tym jedna jakaś szturchnięta bo mówi sama do siebie
- Słucham?- zaciekawiła się moja koleżanka.
~ Czy ty jesteś no wiesz... W pewnym.... sensie.... Alphą? - zaśmiałam się na widok ich twarzy.
Amber zwróciła się teraz twarzą do Sharen w oczekiwaniu na odpowiedź a ja byłam już dawno gdzie indziej.
Mayia! To ty! Tak dawno Cię nie widziałam!- córeczko- usłyszałam głos mojej matki.
Mayi'u posłuchaj mnie uważnie. Aries nie umarła. Ona was nadal szuka.
- Mamo?
Jednak głos mojej matki dawno się już rozpłynął we mgle.
Uważajcie! Jest blisko!- zawołała moja matka .
Gdy się ocknęłam czułam jak ktoś mną potrząsa.
- Mayia! Hallo? Dziewczyno jesteś z nami?!- darła się Moon a obok niej z miną nieżywej siedziała Ami.
Gdy się ocknęłam obydwie odetchnęły z ulgą.
- C..Co się stało??- zapytałam podnosząc się z ziemi.
- Po tym jak zadałaś mi pytanie opadłaś na ziemię i zaczęłaś się trząść jakbyś miała jakiś atak. - stwierdziła z poważną miną Sharemoon.
Nagle zrozumiałam, że to nie były zwidy. Ujrzałam moją matkę.
- Dziewczyny, ona nas nadal szuka... Aries gdzieś tu jest...- powiedziałam z lękiem w głosie.
Moon w odruchu zacisnęła pięści.
- Kto ?? Jaka Aries? - zapytała nic nie rozumiejąc nasza przyjaciółka Amber.
< Sharemoon?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz