Uśmiechnąłem się do niej szeroko i wziąłem ją na swoje kolana.
- Mówiłem Ci już kiedyś, że jesteś sensem mojego życia?-
zapytałem ją gdy przytuliła się do mnie.
Zaśmiała się.
Byłem szczęśliwy, że ją poznałem. Powinienem się jej
odwdzięczyć za to, że jest.
Nagle wpadłem na fajny pomysł:
- Może spotkamy się podczas wieczoru smoków?-
zaproponowałem jej.
Dziewczyna lekko zdziwiona skinęła głową.
- To jesteśmy umówieni. - szepnąłem jej do ucha.-
Zabrałem swój plecak , wyskoczyłem przez okno na swojego smoka.
- Tylko ubierz się ładnie!- zdążyłem zawołać.
To jak co tym razem zbroiłeś?- zapytała mnie smoczyca gdy już lecieliśmy przez miasto.
- Właściwie to będziesz mi potrzebna. Chce ją zabrać na festiwal smoków w waszym świecie.- zaproponowałem.
- Chyba zwariowałeś- mruknęła smoczyca.
Festiwal smoków odbywa się co roku w mieście mojej smoczycy.
Wtedy właśnie zmieniały się one w ludzi.
- Nikt nas nie rozpozna spokojnie.- powiedziałem i odlecieliśmy do domu.
< Jak tam ? he he >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz