2015/06/16

Od Subaru cd Peruna

Trafiłem właśnie na jakieś miasto... Zwyczajne, zatłoczone i śmierdzące ludzką wonią miasto. Wszędzie był straszny gwar, pełno ludzi. Chciałem jak najszybciej wyjść z tego tłoku, co dość szybko mi się udało. Trafiłem na wąską, opustoszałą uliczkę, która szybko wyprowadziła mnie z miasta. Gdy tylko wyszedłem znalazłem się na ścieżce prowadzącej w głąb gęstego, zielonego lasu. Tyłem do mnie szła dziewczyna, dość dziwnie jak na zwykłego człowieka ubrana... na płycianej zbroi miała podoczepiane, symboliczne, białe skrzydła. Podszedłem do niej.
- Witaj. - dziewczyna stanęła, ale nie obróciła się - wiem, że to dziwne, aby Mroczny anioł zagadywał do takiego kogoś tak ty, ale tak się stało, że strasznie mi się nudzi.
Na słowa 'Mroczny anioł' dziewczyna natychmiast się obróciła. Zdjąłem kaptur, który miałem na głowie i patrzyłem na nią zimno, bez żadnego uczucia.
- Nie obawiaj się, jakbym chciał cię zabić już dawno byłabyś przebita na wylot mieczem. No, ale nie byłoby zabawy... - Mówiąc to wyjąłem miecz z pochwy i zaszarżowałem na anielicę, lecz ta zrobiła zgrabny unik, rozłożyła skrzydła i odskoczyła ode mnie.
- Czego chcesz? Wojna trwa gdzie indziej, nie na ziemi. - odparła i zmarszczyła czoło
- Szczerze..? Nudzi mi się...
Zaatakowałem po raz kolejny, dziewczyna nie miała gdzie uciec... ostrze miecza powoli zbliżało się do jej gardła. Nagle zatrzymałem je. Anielica jakby zszokowana uśmiechnęła się i odtrąciła mój miecz, który automatycznie schowałem do pochwy.
- Naprawdę nie masz żadnego miecza? Żadnej broni...? Ech, no cóż, szkoda. Jesteś jedynym aniołem jakiego spotkałem od 4 lat...
- Więc nie chcesz mnie zabić - Zapytała jakby zdziwiona.
- Liczyłem na coś więcej, na ekscytującą walkę. Myślałem, ze wyciągniesz miecz czy co tam innego. No cóż, powiedz jak już się wyposażysz. - Mówiąc to odwróciłem się, założyłem kaptur i powoli odszedłem od dziewczyny.
- Poczekaj! - Usłyszałem za sobą jej głos. Dziwne, chce czegoś ode mnie..? W sumie to ja też zachowywałem się dziwnie, jak nie-ja. Samo to, że odezwałem się do kogoś, nie ważne czy był to anioł, czy zwykły człowiek było dziwne. Ech, wszyscy by raczej powiedzieli, że to JA jestem dziwny... może i mają trochę racji? Ale w sumie.. nie obchodzi mnie to.
- Tak..? - odparłem znudzonym głosem do dziewczyny.

<Peruno?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz