Milczałem. Nagle zrobiło mi się strasznie głupio. Dałem się ponieść
emocjom i tym samym zraniłem praktycznie obcą mi osobę. Palcami pozbyłem
się ostatnich łez i przejechałem dłonią po włosach jak to zwykle miałem
w zwyczaju, gdy nad czymś rozmyślałem. Po chwili odetchnąłem i
wyszeptałem:
-Przepraszam...- Spojrzałem na Mayi i zakłopotany uśmiechnąłem się. Na
mojej twarzy już całkowicie znikły ślady poprzedniego wydarzenia i
wyglądałem zupełnie tak jak przed przybyciem tutaj.
-Chyba dałem się trochę ponieść emocjom. Dziękuję ci za... Za wszystko.
Mimo, że praktycznie mnie nie znasz to pomogłaś mi i... zwierzyłaś się.
Mało kto, by tak postąpił. - Powiedziałem szczerze.
Mayi lekko się zarumieniła.
- Przecież nic się nie stało...- "powiedziała" cicho.
- Przykro mi z powodu twojej przyjaciółki.- Pomyślałem o Veronice, ona
też zawsze lubiła wpychać swój nos w nie swoje sprawy, ale zresztą ja
też. Ta myśl trochę mnie pocieszyła. Poczułem, że Yuki cały czas nas
słuchała i teraz sama próbowała go wesprzeć.
Mayi tylko kiwnęła głową i nagle posmutniała. Nie wiem czemu, ale nagle
wstałem i podszedłem do niej po czym ją przytuliłem. Niech sobie nikt
nie wiadomo co pomyśli, po prostu czuł, że musi to zrobić i już.
Odwdzięczyć się. Pocieszyć... To był tylko taki przyjacielski uścisk nic
więcej.
Odsunąłem się zakłopotany i spojrzałem na zaskoczoną dziewczynę. Nagle zrobiło mi się głupio.
<Mayi? BRAK weny mnie dorwał >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz