2015/06/28

Od Morte cd. Shu


Hmm...To wszystko jest taki trudne.Te reguły i ciągła kontrola.Trochę mnie to przytłacza.
Dotychczas żyłam jak chciałam , decydowałam o sobie ,nie miałam nikogo ,kto by się mną zainteresował.Dziwnie się z tym czuję ... Coś się kończy , coś zaczyna...
Spojrzałam z dezaprobatą na mój szkicownik .Szkic przedstawiał szaroczarnego smoka i jeźdźca.
Postać z mojego snu.Nigdy nie znałam żadnego jeźdźcy.
-Dzień dobry.-usłyszałam na sobą
Spojrzałam w górę .Nade mną stał mężczyzna.
-Witam.-powiedziałam niepewnie. -Zgubiłeś się?-spytałam
-Nie.Szukam Wielkiego mistrza waszego bractwa.
-Mówisz o Moon?
-Jeśli takie jest jej imię to tak.
-To tylko zdrobnienie.
-Zaprowadzisz nie do niej?
Zmierzyłam go wzrokiem
-No...dobrze
Ruszyliśmy w kierunku polany
-Jakiej jesteś rasy?-spytał
-Wampir.
-Wow.-odsunął się o kilka centymetrów
-Jestem niegroźna.-powiedziałam
Uśmiechnął się.
-A ty kim jesteś?-spytałam- I skąd się tu wziąłeś?
<Dakar?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz