Nie wiedziałam. Już nie zaglądałam do jej głowy. Stwierdziłam, że
jak będzie chciała, to sama opowie. Myliłam się.
Nie chciałam, żeby uciekła więc założyłam siatkę. Żaden ptak nie
przeleci.
- Zaczekaj - zawołałam i poleciałam do niej, zamieniając się w
kolibra.
- Co?! - Zapytała zdenerwowana.
- Tak jak chciałaś. Nie czytam już w twojej głowie. - Popatrzyła na
mnie nie ufnie.
- Rozumiem. Mhm... To... Fajnie - mruknęła i popatrzyła przed
siebie, dając mi do zrozumienia, że chce wyjść. Zniszczyłam siatkę.
Uciekła.
Stwierdziłam, że w sumie, nie ma się jej co dziwić. Pewnie nigdy
się do mnie nie odezwie. Po drodze spotkałam Mayię.
~ Cześć - uśmiechnęła się do mnie promiennie.
- Hej - odpowiedziałam, starając się udawać, że wszystko jest w
porządku. Ale... Czy przypadkiem nie było...?
~ Niestety muszę lecieć - powiedziała - umówiłam się z Moon.
- No to pa. Do zobaczenia - zdążyłam tylko powiedzieć i już jej nie
było. Zostałam sama.
<Luna?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz