Zachichotałam.
Morte wyglądała teraz jak prawdziwa wampirzyca z filmu o Draculi.
No cóż.
Mnie rozbawiła,czego nie można było powiedzieć o biednej Perunie, która teraz trzymała mocno ściśniętą dłoń na rękojeści swojego miecza.
Uśmiechnęłam się promiennie do mojej starej znajomej po czym zaproponowałam :
- Peruno! Spokojnie ona jest nie groźna. Już ja tego dopilnuję ( zmieniam na kursywę. To znak, że Mayia mówi do was w myślach ). -
Mrugnęłam porozumiewawczo do Morte, która także się zaśmiała.
Po dłuższych przekonywaniach anielica usiadła
nie pewnie na sofie zachowując przesadną odległość między nią a Black.
- Właściwie to powiecie mi co was tu sprowadza?- zainteresowała się Peruna.
Wogóle jej nie poznawałam. Miała ostry i gorzki ton głosu.
W dodatku była chyba znudzona i zła.
Ona także chyba była strasznie
przesądna co do wampirów.
Podobnie jak Moon. Wolały się
trzymać na baczności.
<???>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz